Strona główna » Blog » Kultura » Zwyczaje pogrzebowe Krajny
Zwyczaje pogrzebowe są ściśle związane z życiem człowieka i całą obrzędowością rodzinną, której są równocześnie zakończeniem. Mimo istnienia obrzędowości kościelnej, w ludowej obrzędowości pogrzebowej znaleźć można wiele elementów pierwotnych, które są wspólne dla całej Słowiańszczyzny. Są to m. in. wiara w oznaki zapowiadające śmierć, otwieranie okien, zamykanie oczu i ust nieboszczykowi, wynoszenie zmarłego nogami naprzód i uderzanie trumną o próg oraz wiele innych. Jeszcze obecnie szeroko rozpowszechnione jest przekonanie w zapowiedź śmierci poprzez prorocze sny, wycie psa, pianie kury, rycie kreta w pobliżu domu i inne. Jeśli nieboszczyk nie będzie pochowany do końca tygodnia i „będzie leżał przez niedzielę”, wówczas „zabierze z sobą kogoś z okolicy”. Brak zesztywnienia zwłok zapowiadać ma rychłą śmierć w tej samej rodzinie. Powszechnie wierzy się w to, że długie konanie mają źli ludzie. Długo i ciężko konającym przychodzi się z pomocą usuwając im spod głowy poduszkę, otwierając drzwi i okna, przenosząc konającego na inne miejsce oraz przez zachowanie absolutnej ciszy w domu. Zabrania się przede wszystkim lamentowania i głośnego płaczu. Zmarłego układają na podłodze posypanej piaskiem i przykrywają prześcieradłem. Nieboszczyk leży tak przez wszystkie tzw. „puste noce”, w czasie których śpiewane są pieśni nabożne. Do trumny wkłada się nieboszczyka na krótko przed wyprowadzeniem na cmentarz.
Wśród starszego pokolenia zachowała się wiara, że dusza pozostaje przy zmarłym do momentu pogrzebu i z domu podąża za trumną na cmentarz. Dawniej zmarłemu kładziono do trumny te przedmioty, z którymi za życia nie rozstawał się. Obecnie najczęściej wkłada się różaniec i książeczkę do nabożeństwa. Istnieje powszechna obawa przed robieniem zła po śmierci i dlatego, aby zmarły nie leżał z otwartymi oczami i przez to „nie wypatrywał sobie kogo”, kładziono mu na powieki monetę lub też powieki zaklejano śliną. Trumnę ze zwłokami wynosi się zawsze nogami naprzód, aby dusza tego zmarłego nie mogła wrócić, a przed tym powrotem bardzo się broniono. Jednakże na wypadek, gdyby wróciła, obrzędowo obraca się sprzęty, a wówczas wracająca dusza nie pozna tego mieszkania i odejdzie. Wśród ludności wiejskiej daje się zaobserwować szczególny lęk przed czynieniem zła przez dusze. Dlatego też istnieje jeszcze wiele innych zabiegów magicznych, mających na celu utrudnienie lub uniemożliwienie powrotu duszy. Jednym z nich jest wylewanie wody po umyciu nieboszczyka pod nogi koni ciągnących wóz z trumną. Orszak pogrzebowy w drodze na cmentarz kieruje się często okrężnymi drogami. W drodze powrotnej z cmentarza rozsypywano mak. Gdyby dusza zmarłego chciała wrócić do domu, to wówczas zmuszona by była pozbierać wszystkie ziarenka tego maku. Mak ma w ogóle bardzo duże zastosowanie w wielu zabiegach magicznych. Przed wyprowadzaniem zwłok na cmentarz o śmierci gospodarza powiadamiane jest bydło, poprzez wypowiedzenie formułki: „Wasz gospodarz umarł”, istnieje bowiem przekonanie, że w przeciwnym wypadku bydło może się zmarnować. Odwiedzających dom, w którym znajduje się nieboszczyk, częstuje się potrawami postnymi, jak chlebem z solą, plackiem, śledziem. Przy pożegnaniu zmarłego nie wolno całować, ponieważ na twarzy całującego mogłyby się pojawić „białe martwe plamy”. Zegnają się natomiast poprzez dotknięcie ręki zmarłego. Wielu mieszkańców Krajny wierzy, że spotkanie orszaku pogrzebowego wróży nieszczęście. Do dnia dzisiejszego wierzy się powszechnie, że mogiły ludzi skąpych i łakomych zapadają się.
Znane są też zabiegi uniemożliwiające opuszczanie mogiły przez nieboszczyka, a mianowicie: „żeby niegodny nieboszczyk, wieszczy nie wychodził z mogiły”, obsypywano zwłoki makiem w trumnie, bo zanim mak pozbiera to „jego czas już minie”. Stosowano również inny zabieg magiczny celem, którego było utrudnienie opuszczenia mogiły przez nieboszczyka. Jest to mianowicie kładzenie monety pod język nieboszczyka. Powszechnie występuje też na Krajnie obawa przed samobójcami i ich pokutującymi duszami. Nieznany był natomiast Krajniakom zwyczaj urządzania styp pogrzebowych. Według przekazów z XIX w. z okolic Wyrzyska i Nakła nad Notecią umarłemu wkładało się do trumny fragment przedmiotu lub przedmiot podobny, do tego, który ukradziono mu za życia. Wierzono, że tak jak w trumnie przedmiot ten będzie zanikać, tak też życie zacznie uchodzić złodziejowi, co doprowadzi do jego śmierci.
Źródła:
Komentarze